Chyba.
Bo mają być podobno w tym tygodniu przymrozki.
Ale wczoraj było pięknie i udało nam się cieszyć tym faktem po same uszy. Większą bandą (sześcioro dorosłych i tyleż samo dzieci) wybraliśmy się na poszukiwanie skarbów. Dosłownie i w przenośni. Łu wygrzebał stronkę:
i dzieciaki były zachwycone. I dobrze, bo zazwyczaj największy problem czym je zająć, żeby nie marudziły.
Zrobiliśmy dwa questy w Bagnie:
View Larger MapJeden pod kościołem, drugi na terenie seminarium Salwatorianów. Miejsce śliczne, wieś śliczna, wiosna piękna (choć bardziej środek marca przypominała).
Questy polegają na tym, że z Internetu ściąga się strony do wydrukowania -- tworzące dwustronnie ulotkę, na której jest wprowadzenie np. o historii miejsca, mapki. Główną część stanowi wierszowana historia, której wskazówkami należy się kierować szukają elementów 'układanki'. Ostatecznie wyszukane hasło jest kluczem do znalezienia Skarbu. A te potrafią być zaskakujące. Choć może nie powinnam ich tu zdradzać. ;) Niewątpliwie idea przednia. Szczególnie dzieciaki w wieku szkolnym kurcgalopkiem i z błyskiem w oku szukały rozwiązania.
Tu ze skrzynią pełną skarbów:
Seminarium Salwatorianów samo w sobie jest skarbem. Tym bardziej, że (troszeczkę) udało nam się je zwiedzić i posłuchać duetu trąbki z organami. Na zwiedzanie seminarium warto się umówić (telefonicznie).
Polka była nie do opanowania. Ganiała przez cały dzień i wieczorem nie chciała paść.
A tu dowód, że jednak wiosna:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz