Moje pierwsze nastawy:
Jak widać z każdej strony. Po prawej ze szczepem madera, praktycznie same białe winogrona. Po lewej uniwersalne drożdże winiarskie, winogrona białe z dodatkiem ciemnych. Że owoców nie wyparzałam, to i dzikich szczepów może tam i więcej?
Jak widzisz Skorka, to zawinęłam folią spożywczą i jeszcze docisnęłam ją gumkami. Na razie trzyma.
Aaa, i ten po lewej już coś bulga. W domu jest 24, a jak poświeci słońce to i 26 st. C, więc w miarę optymalnie. Mam nadzieję, że na 4 tygodnie mam spokój. Skorka, napisz jeszcze, czy to trzeba mieszać? Kosztować? Eee, nie spokój, bo za kilka dni muszę dodać pożywki dla drożdży. I potem jeszcze raz.
I jeszcze mi napisz, bo winogrona wg mnie były dość słodkie, ale oprócz tego poszło na każdy baniak 2 kg cukru. A ja bym wolała mieć wino takie półwytrawne. Jak to zrobić? Drożdże zeżrą cukier?
Mam jeszcze jakieś 2,5 kg soku z winogron, który powstał przy gotowaniu owoców na dżem. Sok obecnie, bez cukru, jest zapasteryzowany w słoikach. Może jednak dodać do wina?
I jeszcze na jakimś forum winiarskim było o jakimś BIG, żeby dodawać pożywkę, gdy jest jakieś tam. Co to znaczy?
A tu jeszcze butle 'uzbrojone'.
Asia, ja pojęcia nie mam, nie pamiętam wina z dawnych czasów... :(
OdpowiedzUsuń