poniedziałek, 18 listopada 2019

Alko cd.

Przetwory się skończyły. Teraz tylko ostatnie szlify, czyli przelewanie wina z butli do butelek.
Poprzednio wino miało jakiś ładniejszy kolor. teraz bardziej w pomarańczowy poszło. 
Ponieważ znowu biorę antybiotyk, to z kosztowania nic nie wyszło, choć wino podobno niezłe. Półwytrawne, delikatne. Na razie jakby lekko musujące (boję się, czy korków nie wywali) i trochę mętne. Mama mówiła, żebym zostawiła jeszcze w butli, ale mama zawsze długo trzymała (aż nie wypiliśmy) i nie zawsze to na dobre wychodziło. Liczę na to, że się jeszcze wyklaruje w butelkach.
Na razie rozlałam 8 butelek tego różowego (jasnego) i 8 czerwonego (też różowe, ale ciemne). Będę na przyszłość pamiętała (może, jak nie zapomnę), żeby albo wcale nie dodawać czerwonych do białych winogron, albo dodać trochę więcej, żeby różowy, to był różowy, a nie taki brudnobiały.
W każdym razie końcówki z obu butli, ponieważ były mętne, to zdekantowałam (haha, chemicy pewnie wiedzą co piszę) do jednej (wymytej, bez osadu); dodałam jakiś polepszacz smaku i jakiś węglan, żeby odkwasić (choć nie wiem po co, bo jest wytrawne, ale nie kwaśne) i zostawiłam jeszcze testowo na miesiąc. Liczę, że bardziej się wyklaruje, będzie różowe, ale nie czerwone, powinno być inne w smaku. Powinno być jeszcze jakieś 4-5 butelek. 
Na razie to zlane trochę pracuje. Nie wiem, czy to nie znaczy, że w butelkach też może zacząć? I korki potrzelają, uchowaj borze szumiący.
Butelki w skrzyneczkach (z biedry) wyglądają tak:
Pierwsza degustacja na koniec grudnia. O ile nie wybuchną. ;)

poniedziałek, 11 listopada 2019

List do...

...Mikołaja oczywiście. W tym roku już w listopadzie. Niemniej puchnę z dumy. Pięć pozycji i same książki. :D

poniedziałek, 4 listopada 2019

Pigwówka...

...wygląda tak:
Ten czarny robak w jednej, to laska wanilii, która się moczyła w słoju. Butelki na żywo wyglądają jakoś dużo ładniej niż na zdjęciu, a i nalewka jest bardziej słoneczno-żółta.
Z jednej strony chętnie rozdałabym na prezenty, ale z drugiej nie ma ich wiele, a pewnie fajnie byłoby smakować w kolejnych latach. Jak typowy chomik mam odczucie: mało!

Etykiety

życie rodzinne (124) ogród (121) budowa (102) przetwory (31) marudzenie (28) plany (28) jojczenie (27) dywagacje (21) sso (20) filozofowanie (17) rośliny (17) dach (16) obserwacje (15) przyroda (15) zwierzęta (15) działka (14) mieszkanie (14) przyłącza (14) wnętrza (14) aranżacje (13) finanse (13) ogólne (13) życie na wsi (13) problemy (11) stan 0 (11) woda (11) covid19 (10) droga (10) nalewki (10) przepisy (9) sąsiedzi (9) kalkulacje (8) marzenia (8) okna (8) ptaki (8) wspomnienia (8) z netu (8) święta (8) ciocia dobra rada (7) prąd (7) bździuny (6) ogrzewanie (6) sądziad (6) absurdy (5) instalacje (5) kot (5) książki (5) radości (5) wiosna (5) zasłony (5) zdjęcia (5) zima (5) co ja robię tu? (4) elewacja (4) historycznie (4) kanalizacja (4) nie wiem co powiedzieć (4) politycznie tfu (4) sprawy wsi (4) wygrzebane z lamusa (4) łazienki (4) drzwi (3) fontanna (3) gaz (3) genealogia (3) inspiracje (3) kuchnia (3) odkrycia (3) pory roku (3) schody (3) wino (3) wyczytane (3) cuda natury (2) dokumenty (2) dom (2) energooszczędność (2) kompost (2) ku pamięci (2) ogrodzenie (2) pet challenge (2) piękne słowa (2) podłoga (2) przeprowadzka (2) ssz (2) wymiękam (2) zioła (2) a (1) bruki (1) dialogi (1) domek na drzewie (1) działania (1) kosopleciny (1) krupnik (1) muzyka (1) okolica (1) pogoda (1) poidełko (1) pytania bez odpowiedzi (1) reklama (1) strachy na lachy (1) szkoła (1) słowiańszczyzna (1) taras (1) tydzień Ziemi (1) wynajem (1) wypieki (1) z dialogów (1) zbiory (1) śmieci (1)