niedziela, 30 grudnia 2018

Święta...

...i po...
W tym roku okres przedświąteczny był rewelacyjny. Tradycyjnie wzięłam dwa dni wolnego, wypadło to w piątek 21 grudnia i w Wigilię. Wystarczająco, aby spokojnie zrobić zakupy, posprzątać, i ugotować... jedynie barszcz. Resztę wiktuałów przygotowywali goście, zatem ja się nie napracowałam. A były i uszka w trzech smakach (z grzybami, pieczarkami i mięsem - te ostatnie dla dzieci, bo takie uwielbiają), pierogi ruskie i z kapustą, i karp w galarecie, i ryba po grecku, i łosoś w cytrynie, i przepyszne śledzie marynowane z rodzynkami. Mariusz napiekł trzy rodzaje ciasta, a ja miałam jakieś pozostałości upieczonych pierniczków i owsianek. I chyba wszystko fajnie wyszło, bo - przynajmniej mnie - ominęły wszystkie napinki przedświąteczne. Zabrakło tylko Dziadka Łu i to spowodowało, że się trochę rozkleiłam. Człowiek się robi coraz miękkszy na starość.

W czasie świąt telefony, fejsbuczki i inne takie wyłączyłam, nie odpowiadałam. Był tylko czas dla siebie. I dobrze mi z tym, choć pewnie ci wszyscy, którym nie odpwiedziałam na smsy nie zrozumieją?

Aga, chciałam Ci przesłać kawałek choinki z różnymi zabawkami od Ciebie. Piękne są, coć tak je przewieszałam, że trochę potłukłam.
Choinkę w tym roku mamy wypożyczoną. Z salonu Volvo. :D Tak, tak. Wypożyczali choinki do zwrotu do 5 stycznia.
Jakoś ze świąt żadnych zdjęć nie mam. Za to dzisiaj obfotografowałam ostatnią (i jedyną) dynię z tegorocznych zbiorów:

z której zrobiłam zupę dyniową:

Wyszła całkiem smaczna. Resztę dyni zamroziłam i będzie na kolejną zupkę.

Jako że Sylwestra jutro, to Pola już dziś zaczęła przygotowania:
Jutro robi się na bóstwo. Jeszcze nie wiem jakie.

Aha, i kolejny roczek minął. Piąte święta tu, czyli cztery lata już mieszkamy. Coraz lepiej się tu czuję.

sobota, 15 grudnia 2018

Przyjemności...

...dnia codziennego.
Na dworze biało. Choć to może za dużo powiedziane, bo śniegiem wszystko jest tylko oprószone, ale i tak - pomimo grubej warstwy chmur - jakoś jaśniej na świecie. Trzy brzózki zasadzone bodajże cztery lata temu, jako patyki grubości palca rosną sobie spokojnie. Za rok pewnie wyjdą z 'ramy' okna, którą mam siedząc w moim ulubionym miejscu pokoju.
W lecie, gdy drzewka są porośnięte liśćmi, domu sąsiadów juz prawie nie widać.
Siedząc w tym samym miejscu ostatnio dziubię czapki i szaliki. Wersja dla mnie wygląda tak:


Zdjęcie byle jakie, bo miało być poglądowe dla Taty (ma mi wełnę dokupić). To nie ciemnoszary, tylko taki morski kolor, czego na zdjęciu chyba nie widać. Bardzo spodobał się tacie Łu i dla niego robię kolejną czapę i potrzebuję nowej dostawy wełny, aby zrobić komin, który planowałam do kompletu do czapki ze zdjęcia.
Jakby szczęścia było mało, to tuż obok śpi sobie Fifi na swoim kocyku. Skorka, kupcie Iwanowi taki wełniany koc. Fifi mówi, że najlepszy. Koleżanka swojej kotce kupiła futro z owcy. Myślała, że kot się obrazi, że jakieś zwierze się w domu pojawiło, a on się w futerku zakochał. Zatem jakiś wyrób z owczej wełny dla Iwana będzie pewnie świetnym pomysłem. A ja się cieszę, że Kota idzie na swój kocyk, zamiast łazić po nowej kanapie (to ta w tle). I wszyscy są zadowoleni.


niedziela, 2 grudnia 2018

Kolejny grudzień...

...to już piąty tutaj, u siebie.
Dzisiaj pieczenie pierników:

które nie wiadomo, czy dotrwają do świąt, bo za tydzień Mi ma ognisko Mikołajkowe, a za dwa ja jakieś spotkanie w pracy. No i znikają nie wiadomo kiedy.
Upiekłam również owsianki z przepisu Babci Marysi. Sama wcinam.

Etykiety

życie rodzinne (124) ogród (121) budowa (102) przetwory (31) marudzenie (28) plany (28) jojczenie (27) dywagacje (21) sso (20) filozofowanie (17) rośliny (17) dach (16) obserwacje (15) przyroda (15) zwierzęta (15) działka (14) mieszkanie (14) przyłącza (14) wnętrza (14) aranżacje (13) finanse (13) ogólne (13) życie na wsi (13) problemy (11) stan 0 (11) woda (11) covid19 (10) droga (10) nalewki (10) przepisy (9) sąsiedzi (9) kalkulacje (8) marzenia (8) okna (8) ptaki (8) wspomnienia (8) z netu (8) święta (8) ciocia dobra rada (7) prąd (7) bździuny (6) ogrzewanie (6) sądziad (6) absurdy (5) instalacje (5) kot (5) książki (5) radości (5) wiosna (5) zasłony (5) zdjęcia (5) zima (5) co ja robię tu? (4) elewacja (4) historycznie (4) kanalizacja (4) nie wiem co powiedzieć (4) politycznie tfu (4) sprawy wsi (4) wygrzebane z lamusa (4) łazienki (4) drzwi (3) fontanna (3) gaz (3) genealogia (3) inspiracje (3) kuchnia (3) odkrycia (3) pory roku (3) schody (3) wino (3) wyczytane (3) cuda natury (2) dokumenty (2) dom (2) energooszczędność (2) kompost (2) ku pamięci (2) ogrodzenie (2) pet challenge (2) piękne słowa (2) podłoga (2) przeprowadzka (2) ssz (2) wymiękam (2) zioła (2) a (1) bruki (1) dialogi (1) domek na drzewie (1) działania (1) kosopleciny (1) krupnik (1) muzyka (1) okolica (1) pogoda (1) poidełko (1) pytania bez odpowiedzi (1) reklama (1) strachy na lachy (1) szkoła (1) słowiańszczyzna (1) taras (1) tydzień Ziemi (1) wynajem (1) wypieki (1) z dialogów (1) zbiory (1) śmieci (1)