środa, 6 grudnia 2017

Dużo tematów...

...na raz.
Ostatnio siadałam i chciałam coś napisać, bo gdy czytam co było jakiś czas temu, to bardzo przyjemne uczucie mnie ogarnia. I stwierdzam, że warto. A tu jakieś pustki miewam, choć natłok codziennych spraw. Zazwyczaj na tyle codziennych i błahych, że nie chce się zaczynać pisać.
Tradycyjnie, gdy mam czas i ochotę pisać, to znaczy, że ktoś jest chory. Tym razem padło na mnie. Trochę mnie wymęczyło. I w zasadzie dalej kręci w głowie i brzuchu, ale już nogi nie mogą usiedzieć w miejscu i...

Mamy dziś 6 grudnia. Mikołajki. Do dziś pamiętam, gdy Aga zdradziła mi wielką tajemnicę, że to żaden tam Mikołaj, tylko tato. I się namówiłyśmy, że 'w następnym roku, to będziemy czuwać'. Faktycznie, we dwie jakoś łatwiej pewnie niż jednej. Udawałyśmy że śpimy, zaczęły się jakieś szelesty w kuchni, otwieranie szafek; potem drzwi się otworzyły i tato włożył nam coś za poduszki. Jeszcze po ciemku przegrzebałyśmy paczki. Co ja miałam to nie pamiętam. Aga miała MasterMind. Jeśli ktoś pamięta co to jest?
Tyle z wspomnień. Dzisiaj... ja rozłożona, więc do pracy nie idę. Miłek wczoraj się rozłożył, to też nie idzie. Łukasza w nocy bolał brzuch i też się zastanawiał czy nie zostać; a Po - na popołudnie, to może się wylegiwać. Zatem w nocy jeszcze paczki zapakowałam (Po: ciuchy narciarskie, Mi: zestaw do rysowania - bo to go ostatnio intetresuje, i każdemu jakieś słodkości; zabawek nie pakowałam - dość ich dostali i dostaną w najbliższym czasie). Rano mogliśmy sobie pozwolić na komfort wylegiwania się i nasłuchiwania. Pola była trochę zawiedziona, ale chyba to, że wskoczyła do nas do łóżka, Mi zresztą też, i mogliśmy pogadać o nartach, na które pojedziemy razem, wyraźnie poprawiły jej humor. I to chyba było w tym wszystkim najprzyjemniejsze: wspólne wylegiwanie i plany.

Choroba chorobą, a śmieci wyrzucić trzeba. Czyli wyszłam. Jak wyszłam, to i na to co w koło popatrzyłam. Więc skoro jest chwila 'za dnia', choć nie powiem, że jest jasno, to obiecane Skorce zdjęcia. Tym razem sesja 'kwiatowa', czyli co można 6. grudnia znaleźć w ogródku.
Na początku kwiatki:
Szałwia omszona:
 I róże, których jest całkiem sporo, choć są poniszczone chłodem i wiatrem:




 No i... wiosna się zbiża, czy jak?
 A tu pigwowiec:
 którego również resztki owoców zostały na krzakach (a planowałam nalewkę):
Wrzosy są dużo piękniejsze niż we wrześniu:

Przygotowań do wiosny widać więcej. Choćby w zawiązkach rozchodnik okazały:
 i dąbrówka(?):
Poza tym świeże listki produkują ciągle bukszpany, dzisiaj widziałam świeżutkie zawiązki gałązek na laurowiśniach. Dużo pąków ma posadzony wiosną różanecznik. Kupiłam go, jako okaz bezpąkowy, ale jeden pączek się znalazł, więc już wiem, że czerwony pąk rozkwita się w biały kwiat. Na pozostałe trzy małe różaneczniki dopiero czekam, aż zakwitną.
Poza tym pąki zawiązała magnolia. Taka, którą staram się odratować od dwóch lat. Jeśli przetrwa zimę, to już chyba tylko lepiej będzie. Oby. Kwitną poza tym jeszcze białe róże okrywowe, nagietki, pojedyncze maciejki, ostróżka, rudbekia, lobelki. I trochę chwastów też. Czyli grudzień roślinom nie przeszkadza. Choć pogoda dziś w rodzaju 'na dworze chichoty i wycie', czyli ciemno (co widać na zdjęciach) i wiatr - trafienie obiektywem w kwiatka nie było proste.

To chwilowo tyle. Do piątku może jeszcze się odezwę, bo kilka tematów mi się szykuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

życie rodzinne (124) ogród (121) budowa (102) przetwory (31) marudzenie (28) plany (28) jojczenie (27) dywagacje (21) sso (20) filozofowanie (17) rośliny (17) dach (16) obserwacje (15) przyroda (15) zwierzęta (15) działka (14) mieszkanie (14) przyłącza (14) wnętrza (14) aranżacje (13) finanse (13) ogólne (13) życie na wsi (13) problemy (11) stan 0 (11) woda (11) covid19 (10) droga (10) nalewki (10) przepisy (9) sąsiedzi (9) kalkulacje (8) marzenia (8) okna (8) ptaki (8) wspomnienia (8) z netu (8) święta (8) ciocia dobra rada (7) prąd (7) bździuny (6) ogrzewanie (6) sądziad (6) absurdy (5) instalacje (5) kot (5) książki (5) radości (5) wiosna (5) zasłony (5) zdjęcia (5) zima (5) co ja robię tu? (4) elewacja (4) historycznie (4) kanalizacja (4) nie wiem co powiedzieć (4) politycznie tfu (4) sprawy wsi (4) wygrzebane z lamusa (4) łazienki (4) drzwi (3) fontanna (3) gaz (3) genealogia (3) inspiracje (3) kuchnia (3) odkrycia (3) pory roku (3) schody (3) wino (3) wyczytane (3) cuda natury (2) dokumenty (2) dom (2) energooszczędność (2) kompost (2) ku pamięci (2) ogrodzenie (2) pet challenge (2) piękne słowa (2) podłoga (2) przeprowadzka (2) ssz (2) wymiękam (2) zioła (2) a (1) bruki (1) dialogi (1) domek na drzewie (1) działania (1) kosopleciny (1) krupnik (1) muzyka (1) okolica (1) pogoda (1) poidełko (1) pytania bez odpowiedzi (1) reklama (1) strachy na lachy (1) szkoła (1) słowiańszczyzna (1) taras (1) tydzień Ziemi (1) wynajem (1) wypieki (1) z dialogów (1) zbiory (1) śmieci (1)