wtorek, 24 marca 2015

Wiosna...

...ciągle trzyma nas na dystans. Słońce świeci. Patrzysz przez okno: wiosna. Patrzysz na termometr - ciągle zima, bo rzadko słupek chce przeskoczyć 5-7 st.C. Rośliny ciągle stoją w blokach, mam wrażenie, że niedługo ze zmęczenia i napięcia padną.
Narobiłam trochę zdjęć nowym telefonem, tylko... jakaś ułomna technicznie jestem. Mam możliwość szybkiej wysyłki w dwadzieścia miejsc. No więc próbuję. Zazwyczaj wysyłałam na dropboxa, ale on średnio współgra z wyświetlaniem na blogu - nie bardzo mogę tam umieścić i tu tylko podpiąć, muszę ściągnąć i wysłać do bloga. Niewygodnie. Jest możliwość wysyłki na różne portale społecznościowe. Nie chcę. Bo nie. Jest możliwość wysłania na dyski typu Google+, Gmail (nie wiem czym się różnią te dwa i czemu to nie jest jedno) + jeszcze jeden Guglowy, który nazywa się po prostu Zdjęcia. Można wysłać na przestrzeń Kindla, Xperii i jeszcze w kilka innych miejsc. Wysyłałam w te, które wydawały mi się, że będą współpracować z blogiem i ciągle jakaś kupa. Wysyłam. Nie ma. Albo zaglądam, a tam są wszystkie moje zdjęcia z aparatu, choć nie wysyłałam! Wysłałam już w kilka miejsc, to jakoś nie mogę stamtąd podpiąć tu, albo mogę, ale wtedy coś mówi, że będzie publiczne. Absolutnie nie chcę, żeby się pojawiały w jakichś niekontrolowanych miejscach bo po co? Ale i tak już się pojawiają. Szlag mnie trafia.
Zero kontroli nad tym, co prywatne, co publiczne. Z innej beczki: mam aplikacyjkę do monitorowania ruszania się. Ponieważ ruszam się jak żółw, na którym stoją cztery słonie (ale bynajmniej nie A'tuin), to zaznaczyłam sobie, że widoczność tylko dla mnie. I co? Wszyscy widzą! Mąż mnie wyśmiał, że nie umiem zaznaczyć, po czym zajrzał w aplikacyjkę i mina mu zrzedła, bo zaznaczone jest jak bym chciała, a nie jak jest. Wrr...
W każdym razie na zdjęcia poczekacie, aż nad nimi zapanuję. Chyba, że już je gdzieś widzicie, a ja o tym nie wiem. Takie z kotą i z wschodami z okna i z kwiatkami. A może wszystkie jakie mam, bo w sumie nie wiem już co jest w sieci, a co nie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

życie rodzinne (124) ogród (121) budowa (102) przetwory (31) marudzenie (28) plany (28) jojczenie (27) dywagacje (21) sso (20) filozofowanie (17) rośliny (17) dach (16) obserwacje (15) przyroda (15) zwierzęta (15) działka (14) mieszkanie (14) przyłącza (14) wnętrza (14) aranżacje (13) finanse (13) ogólne (13) życie na wsi (13) problemy (11) stan 0 (11) woda (11) covid19 (10) droga (10) nalewki (10) przepisy (9) sąsiedzi (9) kalkulacje (8) marzenia (8) okna (8) ptaki (8) wspomnienia (8) z netu (8) święta (8) ciocia dobra rada (7) prąd (7) bździuny (6) ogrzewanie (6) sądziad (6) absurdy (5) instalacje (5) kot (5) książki (5) radości (5) wiosna (5) zasłony (5) zdjęcia (5) zima (5) co ja robię tu? (4) elewacja (4) historycznie (4) kanalizacja (4) nie wiem co powiedzieć (4) politycznie tfu (4) sprawy wsi (4) wygrzebane z lamusa (4) łazienki (4) drzwi (3) fontanna (3) gaz (3) genealogia (3) inspiracje (3) kuchnia (3) odkrycia (3) pory roku (3) schody (3) wino (3) wyczytane (3) cuda natury (2) dokumenty (2) dom (2) energooszczędność (2) kompost (2) ku pamięci (2) ogrodzenie (2) pet challenge (2) piękne słowa (2) podłoga (2) przeprowadzka (2) ssz (2) wymiękam (2) zioła (2) a (1) bruki (1) dialogi (1) domek na drzewie (1) działania (1) kosopleciny (1) krupnik (1) muzyka (1) okolica (1) pogoda (1) poidełko (1) pytania bez odpowiedzi (1) reklama (1) strachy na lachy (1) szkoła (1) słowiańszczyzna (1) taras (1) tydzień Ziemi (1) wynajem (1) wypieki (1) z dialogów (1) zbiory (1) śmieci (1)