wtorek, 9 lipca 2019

Eee...

Tak mi dobrze szło z przetworami z ogródka, że w sobotę kupiłam kilogram malin i ponad dwa kilo czerwonej porzeczki na galaretkę. Maliny zasypałam cukrem. Porzeczki umyłam, obrałam z szypułek. Zostawiłam do niedzieli, bo weekend mieliśmy dość zajęty.
W niedzielę już od 6 rano: maliny z cukrem do słoiczków; tylko do zagotowania. Skoro nie mam zamrażarki, a mam tyle słoików, to może tak lepiej przechowywać do zimy? Porzeczki natomiast obgotowałam zgodnie z przepisem i zaczęłam przecierać. Tylko zapomniałam, że sitko do przecierania to mam takie małe. Mam dwa inne, ale jeszcze mniejsze. Zatem gdzieś dwie i pół godziny przecierałam i przecierałam. I przecierałam. Potem zasypałam cukrem, znowu obgotowałam pół godziny jak w przepisie i ładowałam do wygotowanych słoiczków. Maliny w tym czasie zawekowały się w garnku. Porzeczki, ponieważ gorące i do gorących słoiczków, to już nie wygotowywałam. I co?

Porzeczki zostały płynne. Jak te mamy. :D

Maliny. Wszystkie wieczka były jakieś takie podejrzane, że nie złapały, więc chciałam je jeszcze raz obgotować. Ale wczoraj Łu się pyta, czy może ktoryś słoiczek napocząć. No dobra, zgodziłam się. Faktycznie, słoiczek wcale nie był zassany. Ale w środku maliny miały jakiś dziwny smak. Zepsute nie były, ale jakby trochę słone. Otworzyłam drugi słoiczek. Aromat malin - ok. W smaku fermentacji nie czuć. Ale smak, jakiś dziwny. Nie mam pojęcia o co chodzi. Czy możliwe jest że gdzieś coś solą, zamiast cukrem potraktowałam? Nie wiem w jaki sposób miałoby się to stać.

1 komentarz:

Etykiety

życie rodzinne (124) ogród (121) budowa (102) przetwory (31) marudzenie (28) plany (28) jojczenie (27) dywagacje (21) sso (20) filozofowanie (17) rośliny (17) dach (16) obserwacje (15) przyroda (15) zwierzęta (15) działka (14) mieszkanie (14) przyłącza (14) wnętrza (14) aranżacje (13) finanse (13) ogólne (13) życie na wsi (13) problemy (11) stan 0 (11) woda (11) covid19 (10) droga (10) nalewki (10) przepisy (9) sąsiedzi (9) kalkulacje (8) marzenia (8) okna (8) ptaki (8) wspomnienia (8) z netu (8) święta (8) ciocia dobra rada (7) prąd (7) bździuny (6) ogrzewanie (6) sądziad (6) absurdy (5) instalacje (5) kot (5) książki (5) radości (5) wiosna (5) zasłony (5) zdjęcia (5) zima (5) co ja robię tu? (4) elewacja (4) historycznie (4) kanalizacja (4) nie wiem co powiedzieć (4) politycznie tfu (4) sprawy wsi (4) wygrzebane z lamusa (4) łazienki (4) drzwi (3) fontanna (3) gaz (3) genealogia (3) inspiracje (3) kuchnia (3) odkrycia (3) pory roku (3) schody (3) wino (3) wyczytane (3) cuda natury (2) dokumenty (2) dom (2) energooszczędność (2) kompost (2) ku pamięci (2) ogrodzenie (2) pet challenge (2) piękne słowa (2) podłoga (2) przeprowadzka (2) ssz (2) wymiękam (2) zioła (2) a (1) bruki (1) dialogi (1) domek na drzewie (1) działania (1) kosopleciny (1) krupnik (1) muzyka (1) okolica (1) pogoda (1) poidełko (1) pytania bez odpowiedzi (1) reklama (1) strachy na lachy (1) szkoła (1) słowiańszczyzna (1) taras (1) tydzień Ziemi (1) wynajem (1) wypieki (1) z dialogów (1) zbiory (1) śmieci (1)