niedziela, 30 grudnia 2012

Kto ma pszczoły ten ma miód...

...kto ma dzieci ten ma smród.
Jak mawiał mój - świętej pamięci - Dziadek. Dość często sobie tę maksymę przypominam, ostatnio jednak życie jeszcze dobitniej pokazuje jej prawdziwość.
Dwa dni temu...
Siedzę sobie z dzieciakami w ich pokoju. Po nie chciała się ubrać i ganiała trochę na golasa, ale w pieluszce. Ja zajęłam się z Mi jego nowym prezentem, który co prawda zaabsorbował nas mocno, nie na tyle jednak, żebym nie kontrolowała, że Po siedzi spokojnie w łóżeczku i czyta książeczkę. Do łóżeczka zresztą sama się wpakowała. Skoro siedzi i czyta, to przecież nie będę jej przeszkadzała.

ciach
'- Halo! Wiesz, mama też tu jest. Widzisz to światło? Takie czarne. Widzisz? To pa.'
[Jak się okazało, Po zdążyła zadzwonić do Danutki.]
I teraz też... tup, tup... do drugiego pokoju... bo 'ja chcę zadzwonić do Andrzeja'.
[Biegnę ratować telefon.]


Kolejne ciach
[Pola robi zdjęcia - ratuję telefon.]


i jeszcze jedno...
[Mimonowi spadł tablet]


i jeszcze...
[Musiałam wyrwać Po swój telefon]


kolejny....
[i zabrać miseczkę z jabłuszkami, którą sobie wyrywali z rąk. Szklana jest. Szkoda, żeby się stłukła]


I już? Chyba mogę wrócić do kontynuowania tematu...

ciach
[telefon od Zuzy]

Po kolejnych 10 minutach...
Co to ja miałam...


Siedzi Po w łóżeczku, czyta książeczkę. Ja z Mimonem oglądamy jakąś gierkę na tablecie. Nagle... rozlega się jakiś ogromny... smród. Rzut do łóżeczka... no tak... Po zdjęła pieluchę i narąbała w łóżeczko. A co!

Dzisiaj...

ciach
[Po rąbnęła głową w podłogę]


Pół dnia piekłam ciasta na jutrzejszą rodzinną uroczystość. Generalnie zajęta, na dzieci starałam się nie zwracać uwagi. Wystarczyło, żeby Po:
1. znowu się rozebrała, weszła do łóżeczka i tam zsikała;
2. jeszcze raz się rozebrała, wlazła na kanapę i tam zsikała;
3. ganiając jeszcze nie ubrana, po zasikaniu kanapy -- gdy Łu biegał ratując kanapę i to co na niej -- kucnęła sobie na środku pokoju i... walnęła kupę jak trza. Kochane jednak to dziecko, bo na szczęście nie na dywanie.

I tak jeszcze zostając przy kupiej tematyce... ostatnio Po, po zaliczeniu nocnikowego sukcesu zajrzała do środka i skomentowała: 'O, ślimaczek!'

Ciachów powinno być oczywiście więcej, ale nie nadążałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

życie rodzinne (124) ogród (121) budowa (102) przetwory (31) marudzenie (28) plany (28) jojczenie (27) dywagacje (21) sso (20) filozofowanie (17) rośliny (17) dach (16) obserwacje (15) przyroda (15) zwierzęta (15) działka (14) mieszkanie (14) przyłącza (14) wnętrza (14) aranżacje (13) finanse (13) ogólne (13) życie na wsi (13) problemy (11) stan 0 (11) woda (11) covid19 (10) droga (10) nalewki (10) przepisy (9) sąsiedzi (9) kalkulacje (8) marzenia (8) okna (8) ptaki (8) wspomnienia (8) z netu (8) święta (8) ciocia dobra rada (7) prąd (7) bździuny (6) ogrzewanie (6) sądziad (6) absurdy (5) instalacje (5) kot (5) książki (5) radości (5) wiosna (5) zasłony (5) zdjęcia (5) zima (5) co ja robię tu? (4) elewacja (4) historycznie (4) kanalizacja (4) nie wiem co powiedzieć (4) politycznie tfu (4) sprawy wsi (4) wygrzebane z lamusa (4) łazienki (4) drzwi (3) fontanna (3) gaz (3) genealogia (3) inspiracje (3) kuchnia (3) odkrycia (3) pory roku (3) schody (3) wino (3) wyczytane (3) cuda natury (2) dokumenty (2) dom (2) energooszczędność (2) kompost (2) ku pamięci (2) ogrodzenie (2) pet challenge (2) piękne słowa (2) podłoga (2) przeprowadzka (2) ssz (2) wymiękam (2) zioła (2) a (1) bruki (1) dialogi (1) domek na drzewie (1) działania (1) kosopleciny (1) krupnik (1) muzyka (1) okolica (1) pogoda (1) poidełko (1) pytania bez odpowiedzi (1) reklama (1) strachy na lachy (1) szkoła (1) słowiańszczyzna (1) taras (1) tydzień Ziemi (1) wynajem (1) wypieki (1) z dialogów (1) zbiory (1) śmieci (1)