W sumie, jaka to różnica? I tu, i tu dolna, widoczna część dachu wykończona jest deseczkami. Przy nadbitce deseczki są położone 'nad' krokwiami a pod zewnętrznym pokryciem, przez co te pierwsze są widoczne; podbitka zakrywa wszystko, praktycznie całą konstrukcję dachu, tworząc pi razy oko gładką powierzchnię, zazwyczaj ułożoną poziomo.
Podbitka:

A przykład nadbitki jest niżej.
Jak widzę to prawie wszyscy w koło robią podbitkę. Najpierw kładziony jest dach, robiona cała reszta budynku, a dopiero na koniec (jeśli są pieniądze) to wykańczany jest ten element. W efekcie część budynków ciągle świeci byle jakim wyglądem krokwi. Te które mają już podbitkę, zazwyczaj nie bardzo mi się podobają, bo są zrobione np. z plastikowego siddingu (fuj!), lub tworzą tak grubą konstrukcję pod połacią, że przypominają mi trumnę. Trumnom mówimy stanowcze nie! Mało która podbitka wygląda lekko i zgrabnie. Dlatego jesteśmy przekonani, żeby zrobić nadbitkę.
Dłuższy czas szukałam czegoś, co wyglądałoby lekko i korespondowało z prostym budynkiem, a nie było w stylu np. góralskim. Nie to, żeby mi się nie podobały zdobione więźby, np. takie:
ale do naszej prostej chałupki po prostu by nie pasowały.
Za to znalazłam najprostrze, jak to możliwe, a jednocześnie łagodzące proporcje naszych krokwi (8x20):
Podobny problem przewija się u różnych budujących. Zdjęcia podebrałam z: bloga Południowej Iskierki.
A trochę artykułów na temat: http://www.dachy.info.pl/
Zakończenia krokwi:
cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz