niedziela, 17 listopada 2013

Kolejny kroczek...

...wykonany.
Wczoraj został wylany wieniec nad ścianką kolankową i ogromny podciąg nad największym oknem.
Tym razem betonu wystarczyło, choć w pewnym momencie miałam drobne obawy. Wykonawca wyliczył 3,5 m3. Mi wyszło (po bardzo dokładnych obliczeniach) 3,6, ale rano okazało się, że trochę zmieniając projekt wykonawca dodał takie małe trzpienie (jak to on pisał tczpienie) nad garażem. Dobrze, że pomyślał wcześniej, żeby je zrobić, bo w projekcie wieniec nad garażem to były tylko takie belki z betonu. Na moje oko napór dachu będzie działał mocno rozpierająco i kto wie, czy nie groziłoby to złożeniem się dachu?

Beton wylany, ale nie obyło sę bez niespodzianek. Przyjechała gruchopompa, gość ustawił samochód na takich czterech łapach, wziął 'pulpit' z guzikami i dżojstikami do sterowania pompą i wysięgnikiem, rozłożył rury a tu pompa mówi: yy. Znaczy się nie będzie pompować. Gość zaczął przestawiać samochód, latać w koło i... nic. Pompa obraziła się. Po raz pierwszy słyszałam taką wiąchę na własnej budowie. Coś delikatnie próbuję zagadywać do gościa o co chodzi. Mało był rozmowny, ale między 'k...', 'jeb..', 'ch...' zrozumiałam, że perora jest skierowana do elektroniki. Starając się nie narzucać, żeby bardziej gościa nie rozsierdzić, zasugerowałam: 'to może wyłączyć i włączyć ponownie - na elektronikę to często działa'. Nie wiem, czy posłuchał, ale po chwili pompa ruszyła. I dobrze, bo wizja wywalenia gruchy betonu przed domkiem i noszenia betonu w wiaderkach nie była pociągająca. Szczególnie pewnie dla budowlańców, którzy dzień wcześniej, żeby zdążyć, zasuwali do godziny 23, a wczoraj grubo przed 7 już byli na budowie. Czemu? Trochę na własne życzenie - wg mnie - z powodu myślenia o wszystkim na ostatnią chwilę. Zabrakło pręta fi20. Zamówiony w środę został dostarczony dopiero w piątek po południu. z tego wniosek, że nasza strategia wyprzedzania wykonawcy o krok czy dwa z planowaniem sprawdza się, bo dotychczas wszystko układa się bez większych potknięć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

życie rodzinne (124) ogród (121) budowa (102) przetwory (31) marudzenie (28) plany (28) jojczenie (27) dywagacje (21) sso (20) filozofowanie (17) rośliny (17) dach (16) obserwacje (15) przyroda (15) zwierzęta (15) działka (14) mieszkanie (14) przyłącza (14) wnętrza (14) aranżacje (13) finanse (13) ogólne (13) życie na wsi (13) problemy (11) stan 0 (11) woda (11) covid19 (10) droga (10) nalewki (10) przepisy (9) sąsiedzi (9) kalkulacje (8) marzenia (8) okna (8) ptaki (8) wspomnienia (8) z netu (8) święta (8) ciocia dobra rada (7) prąd (7) bździuny (6) ogrzewanie (6) sądziad (6) absurdy (5) instalacje (5) kot (5) książki (5) radości (5) wiosna (5) zasłony (5) zdjęcia (5) zima (5) co ja robię tu? (4) elewacja (4) historycznie (4) kanalizacja (4) nie wiem co powiedzieć (4) politycznie tfu (4) sprawy wsi (4) wygrzebane z lamusa (4) łazienki (4) drzwi (3) fontanna (3) gaz (3) genealogia (3) inspiracje (3) kuchnia (3) odkrycia (3) pory roku (3) schody (3) wino (3) wyczytane (3) cuda natury (2) dokumenty (2) dom (2) energooszczędność (2) kompost (2) ku pamięci (2) ogrodzenie (2) pet challenge (2) piękne słowa (2) podłoga (2) przeprowadzka (2) ssz (2) wymiękam (2) zioła (2) a (1) bruki (1) dialogi (1) domek na drzewie (1) działania (1) kosopleciny (1) krupnik (1) muzyka (1) okolica (1) pogoda (1) poidełko (1) pytania bez odpowiedzi (1) reklama (1) strachy na lachy (1) szkoła (1) słowiańszczyzna (1) taras (1) tydzień Ziemi (1) wynajem (1) wypieki (1) z dialogów (1) zbiory (1) śmieci (1)