Tylko tak trochę dziwnie wyszło...
Drzewko zakwitło, całkiem ładnie, ale że zapomniałam nazwy, to wrzuciłam zdjęcie na jakąś grupę ogrodniczą, ktoś podrzucił nazwę świdośliwa (tak, to było to). I chyba właśnie takie coś kupowałam. Ale... ciągle gdzieś kołotało mi się w tyle głowy, że to powinno mieć jakąś taką polsko brzmiącą nazwę. Świdośliwa też polska, ale coś innego mi chodziło, czego nie mogłam sobie przypomnieć. Dzisiaj wertowałam atlas Collinsa "Drzewa". I jest. Nazwa. Nieszpułka. I tak, to jest coś innego niż świdośliwa. Nieszpułka wygląda tak (z wikipedii):

Wydaje mi się, że w programie, który oglądałam, te nazwy występowały zamiennie. Ale to są dwie różne rośliny. Nie wiem która lepsza. Jeszcze dwa lata temu nie znałam żadnej z tych roślin. A teraz wertuję różne miejsca i okazuje się, że tyle tych różności jest.
A świdośliwy na razie mam własne zdjęcie kwiatków:
Może jesienią dorobię się zdjęcia owoców.
Może jesienią będzie okazja, żeby razem ich skosztować... :)
OdpowiedzUsuńA nazwę nieszpułka słyszałam chyba od babci Kazi, ale nie kojarzy mi się z niczym konkretnym.