środa, 13 sierpnia 2014

Ogródek...

...ogródek...
Zaczyna powoli wyglądać. Choć to może za dużo powiedziane, ale w każdym razie zrobienie kawałka trawniczka spowodowało, że jakoś wszytko tak nabrało ładu. Nawet, jeśli po kątach leżą kupy desek, pryzmy kompostu, czy stoją sławojki. Na środku jest w miarę gładko i zielono.
Kilka dni wyciągałam z trawnika chwasty. Przedwczoraj dosiałam nowej trawy. Wczoraj zwałowałam całość (podobno trzeba 4 dni przed pierwszym koszeniem, bo pomaga tam na coś) i podlałam z nowego ustrojstwa do podlewania. Wbija się w ziemię, a to sobie tak chlapie w prawo i w lewo o zadany kąt. Fajnie, bo można postawić i iść robić coś innego.
Dzisiaj za to przesadziłam borówki amerykańskie w docelowe miejsce. Jest 5 krzaczków. Ciekawe, czy w przyszłym roku będzie już co podskubywać.
Dla borówek nawiozłam wór kwaśnego torfu i korę sosnową, ale wygląda na to, że zapomniałam o jakimś oddzieleniu trawnika od kory. Tak szukam, i chyba coś w rodzaju geobordera będzie dobre.

A trawniczek z domu wygląda tak:
A dom z trawniczka tak:
I dla przypomnienia 'trawniczek' w lutym wyglądał tak:
a 1. marca tak:
I pomyśleć, że jeszcze w tym roku walnę się w trawę i będę patrzeć na przesuwające się chmury. Może ktoś chętny dołączyć?

Poza tym była dzisiaj u nas pani z urzędu gminnego, żeby zweryfikować, czy mamy pompę ciepła. Pisałam, że staramy się o dotację? Chyba nie. Dwa tygodnie temu, gdy pompa ruszyła, zadzwoniłam do gminy zapytać jak można dostać dotację na ogrzewanie odnawialnym źródłem energii. I okazało się, że z 40 tys. zł przeznaczonych na ten cel zostało ostatnie 3 tys. zł. Przez trzy dni kursowaliśmy z Łu do gminy (15 km) przed pracą, żeby zdążyć poskładać wszystkie papiery. I chyba się udało. Oczywiście, żeby sprawa nie wyglądała tak pięknie, lwią część dotacji zeżre podatek. Ale i tak się cieszymy - zawsze to coś.

1 komentarz:

Etykiety

życie rodzinne (124) ogród (121) budowa (102) przetwory (31) marudzenie (28) plany (28) jojczenie (27) dywagacje (21) sso (20) filozofowanie (17) rośliny (17) dach (16) obserwacje (15) przyroda (15) zwierzęta (15) działka (14) mieszkanie (14) przyłącza (14) wnętrza (14) aranżacje (13) finanse (13) ogólne (13) życie na wsi (13) problemy (11) stan 0 (11) woda (11) covid19 (10) droga (10) nalewki (10) przepisy (9) sąsiedzi (9) kalkulacje (8) marzenia (8) okna (8) ptaki (8) wspomnienia (8) z netu (8) święta (8) ciocia dobra rada (7) prąd (7) bździuny (6) ogrzewanie (6) sądziad (6) absurdy (5) instalacje (5) kot (5) książki (5) radości (5) wiosna (5) zasłony (5) zdjęcia (5) zima (5) co ja robię tu? (4) elewacja (4) historycznie (4) kanalizacja (4) nie wiem co powiedzieć (4) politycznie tfu (4) sprawy wsi (4) wygrzebane z lamusa (4) łazienki (4) drzwi (3) fontanna (3) gaz (3) genealogia (3) inspiracje (3) kuchnia (3) odkrycia (3) pory roku (3) schody (3) wino (3) wyczytane (3) cuda natury (2) dokumenty (2) dom (2) energooszczędność (2) kompost (2) ku pamięci (2) ogrodzenie (2) pet challenge (2) piękne słowa (2) podłoga (2) przeprowadzka (2) ssz (2) wymiękam (2) zioła (2) a (1) bruki (1) dialogi (1) domek na drzewie (1) działania (1) kosopleciny (1) krupnik (1) muzyka (1) okolica (1) pogoda (1) poidełko (1) pytania bez odpowiedzi (1) reklama (1) strachy na lachy (1) szkoła (1) słowiańszczyzna (1) taras (1) tydzień Ziemi (1) wynajem (1) wypieki (1) z dialogów (1) zbiory (1) śmieci (1)